Niezwykłe

O czym marzą Skråvki w 2023?

Wykorzystujemy odejście starego roku i początek nowego, jako pretekst do napisania o ikonicznych, skandynawskich projektach, które są nam bliskie. Zamieniamy postanowienia noworoczne na listę marzeń. Postanowienia często nas przerastają, a marzenia udaje nam się czasami spełniać.
Pochylamy się nad twórcami i projektami, które budowały naszą estetykę, wartości i stały się fundamentem pracowni. W poszukiwaniu ponadczasowej, funkcjonalnej i autentycznej przestrzeni towarzyszą nam: 
  • Funkcjonalny i minimalistyczny - Kajse i Nils Strinning z systemem regałowym String.
  • Esteta codzienności - Arne Jacobsen z ‘Mrówką”.
  • Kolorowy - Josef Frank z magicznym światem organicznych wzorów.
  • Atmosferyczny - Poul Henningsen, który oświetla “Karczochem”.
  • Pięknie komfortowy - Bruno Mathsson i jego kobiety, a w szczególności Pernilla oraz
  • forma i kolor -  Marimekko z grafikami, śpiewającymi o wolności. 
W Nowym Roku chcemy znaleźć je wszystkie i zaprosić do współtworzenia i inspirowania kolejnych domów, w których czujecie się dobrze. 

String – system regałowy, Kajse i Nils Strinning

Lubimy minimalizm i funkcjonalność, a regał String łączy obie te cechy.

  
Zdjęcia: String Furniture

Stworzony przez parę szwedzkich architektów Kajse i Nisse Strinning, którzy uzupełniali się nie tylko jako małżonkowie, ale i projektanci. Nisse potrafił dostrzec ludzkie potrzeby i stworzyć odpowiednie dla nich rozwiązania. Był też bardzo niecierpliwym człowiekiem, dlatego, wiele projektów nie powstałoby bez żony. Kajse dbała o szczegóły, dopracowywała i tworzyła dokładne rysunki konstrukcyjne. Oboje byli zgodni do jednego: forma zawsze powinna podążać za funkcją.

Historia systemu regałów String zaczyna się w 1949r. od czołowego wydawcy książek i biblioteki publicznej Bonnier, który odkrył, że wiele szwedzkich domów nie była przystosowana do przechowywania dużej ilości książek, co utrudniało sprzedaż. Ogłosili konkurs na projekt półki. Mebel miał być przystępny cenowo, łatwy w transporcie i montażu. Projekt Strinningów uzyskał miano zwycięzcy i bardzo szybko zagościł w wielu szwedzkich domach. Przez lata wygrał wiele innych nagród w świecie designu, a w 2009r. segment String, uzyskał miano sztuki użytkowej.

Produkowany do dzisiaj. Wyróżnia się niesamowitą adaptacją do zmieniających się warunków życiowych człowieka – mebel może zmieniać formę, zależnie od zapotrzebowania. Pozwala na dowolne przestawianie, dodawanie i odejmowanie modułów zależnie od możliwości zagospodarowania miejsca. Może zmieniać się wraz z człowiekiem, co sprawia, że staje się towarzyszem naszego życia na wielu jego etapach.

Niezwykle bliska jest nam estetyka Stringa. Pokazuje, że kilka prostych, dobrze połączonych  elementów, tworzy ponadczasową spójność. Pozbawiony zdobień, złoceń, czy wzorów, urzeka prostotą. Czysta forma, zachwyca pokolenie za pokoleniem. Projekt w pełni zwrócony ku człowiekowi. Uwzględniający ludzi, adaptuje się do zmian, naturalnej części życia. Od lat uczy, że czasem mniej, oznacza lepiej.

Myren - Krzesło "Mrówka", Arne Jacobsen

Połączenie prostoty i swobodnej formy w jednym kawałku.

Zdjęcia: Ellingsen Møbler

Arne Jacobsen, duński architekt i projektant wnętrz, urodzony w 1902r. w Kopenhadze. Zyskał miano jednego z twórców nowoczesnego designu. Jego wszechstronność zadziwia. Projektował nie tylko większe obiekty jak domy, stacje benzynowe, szkoły, ratusze i ogrody, ale także meble i wzornictwo; krzesła, lampy, zastawy stołowe, zegary, grafiki, czy krany. Jego dzieła zachwycają do dzisiaj; formą, estetyką, funkcjonalnością. Inspiruje znajomością materiałów, która pozwalała mu dobierać optymalne rozwiązania. 

Nas, szczególnie urzeka ikoniczne krzesło Myren z 1952 roku. Niesie ze sobą przełom dla Jacobsena, jako twórcy mebli. Jest to pierwsze z serii krzeseł, w których projektant wykorzystał możliwość formowania sklejki. Używał gliny i gipsu, by uzyskać unikalną formę, a producent mebli Fritz Hansen, który wszedł w tę współpracę, potrzebował ponad roku, by pokonać techniczne wyzwania, jakie rzucił mu Jacobsen. Ostatecznie, udało się uzyskać zamierzony cel – krzesło zostało uformowane z jednego arkusza drewnianej sklejki i przyczyniło się do kreacji następnych modeli, tworzonych w podobny sposób.  Nazwa „Myren” została nadana nie bez przyczyny – po duńsku, oznacza dosłownie mrówkę, którą kształtem przypomina nasz mebel. Seria składa się jeszcze z „siódemki” i „języka”, które również za swoją nazwą kryją formę, jaka została nadana sklejce.

Myren to nieoczywista wrażliwość na organiczne formy w połączeniu z surowym modernizmem i wstrzemięźliwością wyrazu. Niesamowite jest, jak wiele kształtów Jacobsen tworzył w oparciu o otoczenie, zamieniając ograniczne formy w minimalistyczne dzieła sztuki. Zwracał uwagę na nieoczywistą estetykę ukrytą wokół i znajdował jej zastosowanie w przedmiotach codziennego użytku.

Chociaż Jacobsen uważał się przede wszystkim za architekta, jego słynna seria krzeseł do dziś inspiruje wielu projektantów, a jego meble, tekstylia i wzornictwo przemysłowe stały się symbolem stylu Danish Modern i są pożądanym obiektem po dziś dzień. Zasada, którą wyznawał: „Ekonomia plus funkcja równa się styl” mogłaby być podpisem wszystkich jego projektów. 

Magiczne wzronictwo, Josef Frank

Przytulne, indywidualne wnętrze z charakterem.

  

Zdjęcia: Svenskt Tenn

Josef Frank to architekt, artysta i projektant. Urodził się w Austrii, w 1885r. Wraz z Oskarem Strandem stworzył Wiedeńską Szkołę Architektury, która rozwijała ówczesny modernizm. W drugiej połowie swojego życia uciekając przed nazizmem wyemigrował do Szwecji, przyjmując szwedzkie obywatelstwo. Oprócz działalności architektonicznej, zajmował się projektowaniem mebli i wzorów na tkaniny, tapety, czy dywany działając w Svenskt Tenn. W archiwach firmy znajduje się ponad 2000 szkiców mebli i 160 printów, których autorem jest Frank.

Został uznany za jednego z najważniejszych szwedzkich projektantów wszechczasów. Nie zgadzał się z powszechnym w tamtych czasach stwierdzeniem Le Corbusiera, że „dom powinien być maszyną do mieszkania”. Wręcz przeciwnie, Frank uważał, że ustandaryzowane wnętrza uczynią ludzi zbyt jednolitymi. Unikał stalowych rur i industrialnych rozwiązań.

Przytulność i oryginalność, doskonale widoczne w jego printach - są żywe, bogate w kolory, dynamiczne. Wzory Franka najczęściej dotyczyły roślin. Uwielbiał kwiaty - fiołki, stokrotki, tulipany, róże czy powój. Uzupełniał je o różne większe, czy mniejsze liście, dzikie, często orientalne ptaki, góry, wodne motywy. Wolność Franka wyraża się w jego surrealistycznych, swobodnych wzorach. Wyznawał brak ograniczeń w designie. „Nie ma znaczenia, czy mieszasz stare z nowymi, czy różne style, kolory i wzory. Rzeczy, które lubisz, zawsze same z siebie połączą się w spokojną całość.” mawiał Frank. I rzeczywiście, nie ważne jak bardzo kolorowe i dynamiczne wzory tworzył, zawsze potrafił wkomponować je we wnętrza, by zachować spójność.

Ten rodzaj eklektyzmu jest nam bardzo bliski. Frank i jego podejście do designu inspiruje do przekraczania granic, zabawy i testowania nieoczywistych połączeń. Jego wzory znalazły swoje miejsce na poduszkach, pościelach, czy obiciach mebli w wielu szwedzkich domach.

Frank zachwyca nas ujarzmianiem mnogości wzorów i kolorów. Oddaje przepych i chaos natury w graficznie harmonijnym obrazie. Każda poduszka powleczona jego wzorami to małe dzieło sztuki. Stroniąc od kolorów i wzorów, lubimy czasami zamieszać. A jak już mieszamy, Frank jest naszym mentorem. 

PH Artichoke - Lampa Karczoch, Poul Henningsen, Louis Poulsen

Rzemieślniczy kunszt i poczucie estetyki artysty w mistrzowskim wydaniu.

  

Zdjęcia: Finnish Design Shop

Poul Henningsen urodził się w mieście Ordrup, w 1894r. Był duńskim architektem, krytykiem sztuki i projektantem tworzącym pod inicjałami PH. Na początku prowadził własne studio projektowe z kilkoma innymi architektami, pracował nad projektami lamp. Ich głównym założeniem było stworzenie abażuru, który pozwala światłu na jego łagodne rozproszenie. Większość eksperymentów Henningsena odbywało się w jego własnym mieszkaniu. Artysta specjalnie pomalował ściany na czarno, by studiować działanie światła. Przełomem dla Henningsena okazafia się współpraca z  Louis Poulsen, która pracowała już z wieloma cenionymi projektantami m.in. z Arne Jackobsen. Wspólnie stworzyli kilka lamp PH i wysłali je na wystawę sztuki dekoracyjnej i wzornictwa w Paryżu w 1925r. Okazało się, że projekty PH budzą międzynarodowy zachwyt – uzyskał on najwyższe odznaczenia w prawie wszystkich kategoriach. 

Lampa PH doczekała się kilku odsłon. Sięga po nie wielu projektantów. Często swoje miejsce znajdują w jadalniach, tuż nad stołem, co jest częstym rozwiązaniem w skandynawskich domach. Światło gra tu kluczową rolę, ze względu na krótkie dni. Dobre oświetlenie stanowi szczególnie ważny element w projektowaniu wnętrz, a kiedy idzie w parze z ciekawą, estetyczną formą i przemyślanym designem staje się ponadczasowym, ikonicznym rozwiązaniem. Tak też stało się z lampami PH. Po ich ogromnym sukcesie Poul nie zatrzymał się w projektowaniu. I tak powstała kolejna kultowa lampa Karczoch, która swoją nazwę zawdzięcza formie, przypominającej warzywo. Składa się  z 72 aluminiowych warstw-liści, które zasłaniają żarówkę. Mimo to, lampa daje mocne, a równocześnie delikatne i rozproszone światło. Choć wygląda na niezwykle lekką i subtelną, waży ponad 20kg. Jest niezwykle trwała. Wszystko to składa się nie tylko w piękny i użyteczny przedmiot, ale, jak podkreśla Louis Poulsen, sprawia, że możemy „kształtować światło naszego domu i tworzyć atmosferę, która sprawia, że ludzie czują się dobrze (…)”.  

Karczoch to ikona sztuki użytecznej. Wisząca w domu, to codzienne obcowanie ze sztuką. To jak zawieszenie pod sufitem doskonałej rzeźby. Dodatkowo pełni rolę nie tylko zwykłego nośnika światła, a opiekuna domowej atmosfery. Budowanej przez odpowiednie oświetlenie, które może otulać, tworzyć miękki, przytulny klimat. Światło to nasz konik, a o skandynawskim, opowiadamy więcej w Świetle Północy

 

Pernilla - Fotel, Bruno Mathsson

Funkcjonalizm i modernizm zamknięty w tradycyjnie rzemieślniczej ramie.

  

Zdjęcia: Vision of Home

Bruno Mathsson urodził się w 1907 roku, w Värnamo, w Szwecji. Był projektantem mebli i architektem, łączącym w sobie zasady funkcjonalizmu i modernizmu ze starą, szwedzką tradycją rzemieślniczą. Jego przygoda z designem zaczęła się od jego ojca, Karla Mathssona, który jako mistrz stolarki, wszczepił w synu zainteresowanie drewnem. Bruno, po ukończeniu szkoły podjął się nauki w pracowni swojego ojca, gdzie skupił się na krzesłach, a zwłaszcza na ich funkcji i formie. Po krótkim czasie opracował własną technikę konstruowania krzeseł z giętego drewna i płótna z konopii. Tak powstało pierwsze z jego krzeseł – „Gräshoppan” („konik polny”). Wkrótce jego projekty przyniosły mu stypendium, a wraz z nim możliwości uczestniczenia w Sztokholmskich wystawach. Swoją pierwszą kolekcję krzeseł z giętego drewna pokazał na międzynarodowej wystawie w Paryżu w 1937r, gdzie wzbudził zainteresowanie MoMA. Tak, jego projekty znalazły się w muzeum sztuki nowoczesnej w Nowym Jorku. Znalazły także swoje miejsce w wielu innych muzeach.

Dla nas najciekawszym z jego projektów jest kultowy model Pernilla z 1934r. Co ciekawe, wiele ze swoich projektów nazywał żeńskimi imionami: Eva, Mina, Miranda, czy Pernilla. Twierdził, że w ten sposób nadaje każdemu z nich indywidualną tożsamość. Krzesła Mathssona to niezwykła krzywizna bukowej ramy i możliwość wyboru wielu oryginalnych, naturalnych obić, zarówno ze skóry jak i z lnianych, płóciennych czy konopnych tkanin. Uzupełniał je pasującymi podnóżkami, które zapewniały pełen komfort użytkowania. Model Pernilla łączy w sobie wiele przeciwieństw: z jednej strony oszczędny w formie, z drugiej finezyjnie gięty. Prosty i precyzyjny, ale też elegancki i niezwykle funkcjonalny. 

Dlaczego akurat Pernilla znalazła się na naszej liście? Odpowiedź jest prosta, cenimy sobie wygodę. Mathsson projektując Pernillę dokładnie podążał za liniami, jakie można nakreślić podczas ciała człowieka w spoczynku i dostosował je tak, by maksymalizować pełen odpoczynek korzystając z jego dzieła. Czy istnieje lepsze połączenie, niż zatopienie się w pełnym komforcie odpoczywanie na pięknym przedmiocie?  

Marimekko

Wzory uderzające radością i nadzieją z nordyckiego źródła.

  

Zdjęcia: Nordic Design, Marimekko

Marimekko to marka projektowa założona w Finlandii, przez Armi Maria Ratia wraz z jej mężem Vilijo Ratia w 1951r. Nazwę można przetłumaczyć dosłownie jako „sukienka Marii”. Armi urodziła się  w 1912r. w Pälkjärvi, ceniła sobie równość - chciała projektować tekstylia, które pasowałyby każdemu, niezależnie od wieku, czy płci. „Nie ma radości bez sprawiedliwości i równości” mówiła Armi. W efekcie powstał wzór Tasaraita, który szybko zyskał sobie popularność. Marimekko od początku stawiała na dobre gatunkowo i jakościowo tkaniny i oryginalne, dokładnie przemyślane wzory, często w pastelowych kolorach. Zainteresowanie firmą rosło z każdym kolejnym ubraniem, poduszką, czy wzorem, który wprowadziła do sprzedaży. Nie dziwne – wzory od Marimekko łączą ze sobą powiew świeżości, który ma w sobie nordyckie korzenie. Armi stworzyła markę, gdy Finlandia zyskiwała niezależność autonomiczną i tożsamość narodową w latach powojennych. Można powiedzieć, że to wyraz wolności artystki. Nic dziwnego więc, że Finlandczycy szybko pokochali projekty Armi. Printy oparte są na powtórzeniach prostych, niekonwencjonalnych kształtów. Duże, odważne wzory niosą ze sobą swobodę, co często idzie w parze z projektami ubrań. Dla przykładu - sukienki Marimekko to często luźne, niekrępujące ruchy kroje. A, całość obszyta jest w pewien piękny optymizm na nowe jutro.


Mydło lniane - Linoljesåpan, czyli o co tyle hałasu?!

Linoljesåpan, czyli dosłownie “mydło lniane”, to tradycyjnie szwedzki, najbardziej przyjazny naturze, uniwersalny produkt do czyszczenia jaki znają Szwedzi. Chodzą legendy, że przebija Chemię z Niemiec. Czysty, naturalna receptura, z odnawialnych i szybko biodegradowalnych składników, to dopiero początek wspaniałości mydła. 

Od paru tygodni jesteśmy dumnym handlarzem mydła lnianego Källans, prosto z bajkowej krainy, Smalandii w Szwecji. 

Pozwólcie, że rozpłyniemy się w opowieści o wilgotnym i pienistym marzeniu świadomych konsumentów walczących o środowisko. Mydle, rozwiązującym większość domowych problemów i kilka pozadomowych. 

*

Smaladnia, kraina marzeń, bajek i dziewiczej natury. Tutaj mieszkała Pippi Pończoszanka, Ingvar Kamprad stworzył meble w płaskich kartonach, a Källans w cudownej osadzie Ruda, przy źródle, od którego wzięła nazwę gotuje olej lniany na mydło. 

Inspirowani naturą i tradycją, rodzina rzemieślników gotuje zimnotłoczony, surowy olej pochodzący ze szwedzkiego lnu z wodą i solą. Na tym kończy się skład mydła lnianego. Czasami dodając kilka kropel naturalnych olejków, lista wydłuża się z 3 do 4 składników. 

Produkty nie są testowane na zwierzętach, ale bardzo chętnie i często na rodzinie i pracownikach Källans. 

Linoljesåpan jest przyjazne dla środowiska, biodegradowalne i praktycznie nie posiada ograniczeń w użyciu. Odpowiednie dla alergików, delikatne dla skóry i chętnie wykorzystywane jako zamiennik dla środków zawierających surfaktanty, czyli wypełniacze detergentowe, pianotwórcze i emulgujące. 

*

Użycie mydła wg porad Mormor Ingrid z południowego Å z serii “Święta Trójca Czyszcząca, czyli ocet, mydło lniane i soda oczyszczona”. O occie i sodzie napiszemy później. 

DOM

  • Gumiaki: Przetarte mydłem kalosze uratujesz od pękania
  • Zawiasy: Sposób na skrzypiące zawiasy, posmaruj je mydłem lnianym
  • BONUS NA ZADUSZKI:Szczotkowanie nagrobków uwalnia od mchów i nabłyszcza kamień. Z odrobiną czosnku odstrasza duchy i wampiry.
  • Fasada: Oczyszczanie fasady domu, najlepiej pod ciśnieniem
  • DLA RYBAKÓW lub innych łowców: Sieci zamoczone w mydle z wodą łatwiej się rozplątują, planujemy testy na innych wiązaniach.
  • Stopy: Zrób sobie kąpiel dla przesuszonych, zaniedbanych stóp, ładnie zmiękcza i nawilża skórę.
  • Dłonie: Myje i oczyszcza zatłuszczone ręce.

PRANIE

  • W pralce: 1-3 łyżek mydła bezpośrednio do bębna + 1 łyżka octu do płukania (kilka kropel olejku lawendowego lub innego dla zapachu). Daje radę do 60 stopni, w 90 stopniach, mydło może się zważyć.
  • Odplamianie: wmasować mydło w tłustą plamę, odczekać kilka minut i wyprać. Na plamy z czerwonego wina, wmasować sporą ilość, na białej tkaninie wino zacznie się utleniać zmieniając kolor plamy na niebiesko-zielony, zostawić na 24h, wyprać. Farbowane/kolorowe materiały wymagają powtórzenia procesu masowania mydła. Radzimy spróbować na małym kawałku przed rozpoczęciem odplamiania. 
  • Skórzana odzież: Brudne zamszowe i skórzane kurtki wyprać w programie “wełna” z mydłem lnianym. Kurtka będzie jak nowa, czysta, miękka. Zwróć jedynie uwagę na podszewkę, w niektórych kurtkach jest ona bardzo delikatna.
  • Pranie ręczne: Wełna i jedwab najbardziej lubią pranie mydłem lnianym.
  • Pranie dywaników: Zamocz dywanik w wodzie pod prysznicem lub w wannie. Wlej 50 -100ml mydła, wejdź do wanny/brodzika, ugniatając stopami dywan. Przewróć na drugą stronę i kontynuuj ugniatanie. Powtórz proces kilka razy. Wypłucz dywanik ugniatając go i przewracając, do momentu, w którym woda z płukania będzie czysta. W taki sposób pierzemy bawełniane, lekkie dywany.

KUCHNIA I ŁAZIENKA

  • Mycie naczyń: Kilka kropel na talerz, cienka smużka na patelni lub pół do 1 łyżeczki wlane do wody
  • Piekarnik: Pokryj ścianki piekarnika nierozcieńczonym mydłem, rozgrzej piekarnik do 100°C, wyłącz, odczekaj aż wystygnie i wyszoruj zabrudzenia.
  • Ochrona przed parą: Wypoleruj lustro lub szybę nierozcieńczonym mydłem.
  • Podłogi: Drewniane podłogi powinny być czyszczone jedynie mydłem lnianym, które impregnuje i nawilża. Na wiadro wystarczą 2 łyżki płynu. Użyj zimnej lub chłodnej wody.
  • Szafki kuchenne, ściany, blaty i stoły, meble, skórzane obicia: no dobra, wszystko w domu. Butelka z atomizerem wypełniona wodą i 1-2 łyżeczek mydła na 0,5L wody. Psik i wytarcie do sucha szmatką, najlepiej wielorazową i jeszcze lepiej z odzysku ( nie wyrzucaj starych koszulek, pościeli i ręczników, pocięte, są idealne do prac domowych).

OGRÓD I ROŚLINY

  • Odżywka do roślin: 1 nakrętka  do wody, raz w tygodniu, a rośliny będą pięknie rosnąć.
  • Ochrona roślin: Woda z mydłem w stężeniu 5%, czyli 1 część mydła na 19 części wody. Rozpylona na drzewa, krzewy i rośliny doniczkowe zaatakowane przez szkodniki, skutecznie usuwa nieproszonych gości. 

SAMOCHÓD

  • Mycie karoserii: Nie wymaga wstępnego odtłuszczania. Pamiętaj, żeby myć w dedykowanym do tego miejscu, tak by nie narażać natury na wchłaniane do ziemi wypłukanych resztek asfaltu i gumy.
  • Mycie wnętrza: Tak jak myjesz dom, z identycznym stężeniem. 
  • Ochrona przed parowaniem: Wypoleruj lusterka i szybę nierozcieńcznym mydłem.
  • Wycieraczki: Kilka kropel w płynie do spryskiwaczy zapobiega skrzypiącym wycieraczkom.
  • Gumy: Wtarte mydło zabezpiecza przed pęknięciami listw gumowych.
  • Profesjonalnie: Mydło niesamowicie dobrze, czyści motocyklowe i samochodowe części. Takie czary mary jak z piekarnikiem, delikatne dla rąk i środowiska, bezwzględne dla brudu (suchar).

PRACE REMONTOWE I KONSERWACYJNE

  • Tradycja: Mydło lniane, tradycyjnie wykorzystywane jest do szorowania drewnianych podłóg i natłuszczaniu mebli, dając lekką w utrzymaniu, odporną na zabrudzenia powierzchnię.
  • Pędzle: Przygotuj nowe pędzle, zanurz w wodzie z mydłem, wypłucz w zimnej wodzie i osusz na suchej szmatce.
  • Kit czy git: Pokryj nóż do kitowania w mydle, da to równą, gładką powierzchnię przy nakładaniu kitu.
  • Rdza: Zagotuj zardzewiałe zawiasy w wodzie z mydłem o stężeniu 1:1, poczekaj do wystygnięcia. Drugim sposobem jest włożenie rdzawych części bezpośrednio do mydła bez rozcieńczania. Wyjmij, wyszoruj pod wodą i poczekaj aż wyschną. Pozostałości wyszoruj miękką szczotką metalową. Oczyszczone części powinno się szybko zabezpieczyć zanim znowu zaczną rdzewieć. Malowanie lub zabezpieczenie woskiem lnianym rekomendowane.
  • Montowanie: Użyj mydła zamiast smaru przy składaniu różnych elementów.
  • Sadza i tłuszcz: To już dla ostrych graczy, używali tego mechanicy samolotowi. Zabrudzone części pokryć warstwą mydła i włożyć do wiadra, w którym umieszcza się dodatkowo kubeczek z amoniakiem. Zamknąć szczelnie wiadro i odstawić na kilka godzin lub 1-2 dni, w zależności od zabrudzenia. Po takim zabiegu trudne do zmycia zabrudzenia schodzą bez problemu.

GDZIE KUPIC?

Zapraszamy do pracowni Skråvki, od środy do piątku w godzinach 14-18 lub soboty od 11-16. Mamy mydło lniane, dobry klimat i powidło rzeczy ze Skandynawii, które możecie umyć, zaimpregnować i oczyścić mydłem. Jak do nas trafić? Klik do mapy

Dla internetowych łowców Link do naszego sklepu, prosto do mydeł w pojemnościach 500ml i 1L oraz 7 różnych wersjach zapachowych.

uniwersalny środek czystościCzyszczenie domu naturalnie

 

 


NIC - niewymuszony, indywidualny charakter

O skandynawskim stylu powiedziano i napisano już wiele. Postaram się unikać kalkowania i skupić na aspekcie, który rzadko pojawia się w tym kontekście. Opowiem Wam o duszy. Unikalność wnętrz północy to mieszkańcy, ich powściągliwość którą uzupełniają historią i wspomnieniami.

Mieszkania północy stoją na trzech filarach:
- czystej, neutralnej kanwie - fundament praktyczny,funkcjonalny, konserwatywny
- emocjach - osobiste przedmioty, eklektyzm, dusza ponad spójność
- inwestycji - przedmioty ponadczasowe, dziedzictwo kulturowe, ikony
Między filarami przeplatają się trendy, które są jak posypka na torcie. Dodatki, które łatwo wymienić relatywnie niskim kosztem.

Czysta Kanwa

Przekorne nic, czyli pustka, z jaką często kojarzymy minimalistyczne wnętrza Skandynawii to bardzo świadome wybory i trzymanie się podstaw pierwszego filaru, czystej kanwy. Wymowna wstrzemięźliwość formy, która urzeka architektów, dekoratorów i użytkowników od dekad to, nasza podstawa. Pragmatyczne i funkcjonalne rozwiązania w neutralnej ramie, korzystanie z istniejących standardów. Wygoda i nuda wysokiej jakości. Grunt, który teraz kładzeimy ma służyć i cieszyć wiele lat warto w niego zainwestować.

Dusza, zamknięta jest w wyjątkowości rzeczy, drobnych skazach będących zmarszczkami ich historii

Kolejnym filarem jest owa dusza, emocje. To najmniej architektoniczny etap, ale najważniejszy. Nie da się jej w całości zamówić z katalogu, albo zaprojektować z szablonu. Dlatego, musimy uzbroić się w cierpliwość i przejść psychologiczną sesję samopoznania, zanim zaczniemy kupować meble i wybierać kolor ścian. To, wymaga miłości do przedmiotów, ale to Szwedzka a nie Włoska miłość. Zamiast fanatycznego materializmu powstaje więc nieustanne dążenie do tworzenia otoczenia, które sprawia nam przyjemność.

Wymaga naturalnych materiałów i zaklinania przyjemnych emocji. Dusza jest ponadczasowa, stara się nie być masowa i plastikowa. Dusza jest funkcjonalna i jak wszystko kieruje się zasadą Lagom. Młynek do kawy jest młynkiem do kawy a nie smartfonem z funkcją młynka do kawy. Dusza odzwierciedla naszą uważność i przypomina nam, że w rajdzie koszykowym, nie wrzucamy wszystkiego, bo możemy. W końcu, powiedzmy to szczerze, dusza to nasz wewnętrzny snobizm, który nie ma nic wspólnego z pieniędzmi.

Na tym etapie zaczynają pojawiać się rzeczy przypominające nam o naszych przodkach. Często zmieniają wtedy zastosowanie i ukochana szkatułka na biżuterię po babci staje się puzderkiem na herbatę, a w starych puszkach wuja zaczynają rosnąć cebulki.  Zaczynamy budować relację z miejscem. Tutaj, mamy też pole na podarunki z podróży które wprowadzają niespójność, bo przecież nie zaplanowaliśmy ceramicznego cudaka z Indii i maski z Kongo. Nasz związek z przestrzenią idzie w poprzek trendów i jest obrazem naszej fascynacji. Nie boimy się pamiętać ale nie robimy z naszej przestrzeni muzeum.

Inwestycja w teraźniejszość na przyszłość

To, czym się otaczamy i jak zostawiamy swój ślad w rzeczach, to nasza biografia, która będzie żyła dłużej niż my.

Lampy, krzesła, komody czy dywany, przechodzą z pokolenia na pokolenie. Dlatego, wybory, dyktowane są ponadczasową  formą, genialnym rzemiosłem i wysoką jakość materiałów. Takie perły nadają, nawet skromnemu pomieszczeniu ekskluzywności. Z czasem wzbogacone historiami rodzinnymi pełnią rolę posagu i sagi rodu.

Z braku duńskich czy szwedzkich przodków, możemy uciec się do aukcji, na których przy odrobinie szczęścia i cierpliwości wpadnie nam w ręce klasyk.

Posypka na torcie

Aktualne trendy z ostrożnością używamy jako kanwy. Z definicji, moda to coś co przemija. Modne, mogą być szybko rotujące dodatki, zużywalne elementy domu. Odradzam używanie ich jako podstawy.

Kluczem jest akcentowanie. Wstrzemięźliwość ponad przesyt uderza silniej. Dlatego, pragnąc zrobić dwa kroki, zrób jeden i zobacz co się stanie.

Wyobraźmy sobie, że zakochaliśmy się w modnym, pastelowym art deco. Oczami wyobraźni widzimy kuchnię ze zdjęcia (od lewej). Kalkulujemy kuchnię na wymiar z jasnymi frontami i uchwytami w kształcie półksiężyca, szukamy różowej jodełki ceramicznej za grube pieniądze i tego, złotego kranu. Wygląda pięknie! W magazynie wnętrzarskim, hotelu, jako inspiracja, owszem.

Zmiana stylu mieszkania, urządzonego z tak silnie nacechowanym wnętrzem będzie trudna i kosztowna. Dlatego warto uciec się do wstrzemięźliwości i wspomnianych kroków w tył. Na pomoc przychodzi wtedy skandynawski przewodnik po trendach.

Z neutralnie kolorystycznymi, prostymi frontami, klasycznym kamieniem oraz mosiężnym kranem, zamiast złotego, który odnajdzie się genialnie, w różnych stylach (drugie zdjęcie od lewej) możemy stworzyć magię. Używając detali, które łatwo wymienić, zmieniamy całkowicie charakter miejsca. Dodając okrągłe lampy (zdjęcie pięć) i mody wazon w różu (ostatnie zdjęcie) pogłębimy atmosferę trendu. Z czasem, kiedy nasze umiłowanie do art deco przeminie, możemy bezboleśnie wymienić je na inne.

Dla wytrwałych, proponujemy też szukanie na pchlim targu, aukcji lub u dziadków, autentycznych detali z dekady. Dodamy wtedy autentyczności i indywidualności. Tak prowadzony dom, będzie zbierał  piękną patynę, przesiąkniętą wspomnieniami mieszkańców i ich duszą. 

 

Zdjęcia referencyjne:

Nowoczesna kuchnia Art Deco, Czysta kuchnia, Uchwyty, Uchwyt II , Lampy, Wazony

 

Mieszkanie, to świątynia, w której poznajesz właściciela

Skandynawskie mieszkania, nie są domami otwartymi, jak we Włoszech, czy u nas, gdzie prawie każdy przyjmowany jest o dowolnej  porze, zawsze mile widziany, bez zaproszenia. Dom, dla ludzi z Północy jest tak osobisty, jak pokazanie brzuszka u kota. Najpierw zaufanie, później zaproszenie i tylko przez zaproszenie wkraczasz w najintymniejszy obszar, gdzie właściciel obnaża się przed Tobą.

Ciekawostka na marginesie, fasady domów, są często bardzo neutralne, tak by nie odzwierciedlać statusu, stylu i charakteru właściciela. Zamożny sąsiad będzie miał skromne wejście do domu i rozwalające się Volvo na podjeździe. To, co znajduje się za drzwiami, odkryją tylko zaproszeni. Ten, kulturowy rys, dyktowany protestantyzmem i socjalistyczną ideą społeczną, wymaga własnego wpisu, dlatego postawię tu kropkę.

Ostatnie słowo

Podsumowywując, starą komodę po dziadku można z powodzeniem wstawić do śnieżnobiałej, nowoczesnej sypialni, a rzeźba kupiona od młodego artysty, postawiona na podłodze, może nadać charakter łazience. Czysta, neutralna kanwa, pozostaje niezmienna, dlatego warto w nią zainwestować czas i fundusze. To przestrzeń, w której emocje, nasze dziedzictwo, wspomnienia i charakter znajdą miejsce by wybrzmieć, by z czasem ewoluować lub zmieniać się na inne bez konieczności burzenia wszystkiego i zaczynania od nowa. Dlatego, proszę Was o przemyślenie dwa razy, kiedy stoicie przed piękną tapetą w złote ptaki i czerwone kwiaty, czy na pewno pragniecie wytapetować cały salon, czy wystarczy kupić jeden kawałek i wstawić w dziwną ramę, którą dostaliście od prababci.

Z czasem, zauważycie jakie przemdioty dają Wam energie i radość, które meble zostają na dłużej, a z którymi chętnie się pożegnacie. Warto przyjżeć się temu bliżej, zauważycie siebie w przedmiotach i spójność w chaosie, która nadaje ton. To poznanie, pozwoli Wam coraz swobodniej bawić się wyglądem mieszkania z zachowaniem waszego ducha.

Jeżeli czujecie niedosyt, jeżeli obraz to dla Was więcej niż tysiąc słów zapraszam na podróż po wnętrzach z NIC-em:

  • Historiska Hem - Konto IG pośrednika nieruchomości w Sztokholmie, gdzie znajdziecie autentyczne, szwedzkie mieszkania
  • Coco Lapine  - Projektantka, która czaruje kolorem, światłem i często materializuje duszę we wnętrzu, jej tablice na Pinterest wyciskają łzy szczęścia

Dzisiejszy wspis sponsorują Skråvki:

Marmurowy świecznik - Marmor

Ścienna Lampa z ryflowanego metalu - Omega

Wazon z dymionego różowego szkła - Blomtank

Masz ochotę być na bieżąco? Polub Skråvki na Facebooku.


Światło Północy

Opowiadamy dlaczego tu tak jasno.

Daleka północ słynie z zorzy polarnej, która rokrocznie kusi turystów do spakowania ciepłych ubrań i wyruszenia w podróż ku magicznemu światłu. Światło dnia powszedniego jest, niestety, towarem deficytowym. W konsekwencji, niedobór jasności wpłynął na to, co postrzegamy jako styl skandynawski. Światło i dostęp do niego definiuje kulturę, architekturę i spędzanie czasu wolnego u naszych sąsiadów. To w jaki sposób radzą sobie z ciemnością weszło do kanonów, trendów i ikon designu.

Światło jest istotnym elementem życia w Skandynawii. W ciągu roku jest go mało, a braki odbijają się depresyjną czkawką na społeczeństwie, wpadającym w melancholię i marazm każdej jesieni. Dlatego, już w marcu, kiedy pierwsze promienie słońca zaszczycą swoją obecnością i mimo, że temperaturze powietrza nadal bliżej do średniej w Suwałkach niż na Malcie, widać nagie ciała łapiące naturalne światło na balkonach, bulwarach i w parkach.

Ograniczenie dostępu światła wpłynęło również na skandynawską  architekturę. Duża ilość okien, rzadko schowana za zasłonami lub firanami i wszechogarniająca biel. Jest przestrzennie i jasno, a kolory stanowią jedynie akcent. 

Oświetlenie jest jednym z kluczowych elementów wystroju wnętrz. Funkcjonalność, podwyższenie komfortu życia i odzwierciedlenie naturalnego światła to podstawowe warunki dobrej lampy z Północy. Prekursorem stała się ikona designu, PH 5 Poula Henningsena, która już niedługo będzie obchodzić setne urodziny. W latach 50-tych, ten sam projektant stworzył osobistego faworyta, Karczocha, kontynuację serii PH, który tak jak starsza, skromniejsza siostra zapewnia nieoślepiające światło. 

Czerpiąc z kanonu skandynawskiej sztuki organizowania przestrzeni,  powinniśmy rozstać się z “ górnym”, wypalającym gałki oczne i biurową lampą, której odcień to agresja w czystej postaci, podwyższająca poziom kortyzolu. Światło, w warunkach domowych powinno być rozproszone i ciepłe, a w miejscu pracy punktowe, skoncentrowane na doświetlaniu przestrzeni roboczej. Funkcjonalność i wygląd są nierozłączne. Włączona lampa, powinna cieszyć nasze oczy i pieścić estetykę jako integralny element wystroju w ciągu dnia.

Lampy podłogowe są częstym elementem wystroju ze względu na swoją mobilność, jedna lampa przeniesiona w inny kąt to lifting pomieszczenia bez potrzeby zaciągania kredytu na remont. Czy już wspominaliśmy, że optymalizacja to kolejna ulubiona cecha nowoczesnych wikingów? Lampy sufitowe są wieszane niżej niż u statystycznego Słowianina, na wysokości wzroku lub talii, rzadko centrycznie. Ciekawym elementem są też lampki wiszące w oknach lub stojące na parapecie. Wieczorami Skandynawia rezygnuje czasem z oświetlenia elektrycznego i daje przestrzeń żywemu światłu. Świece, podgrzewacze i lampiony są tak oczywistym wystrojem wnętrza jak u nas paprotka w kuchennym oknie u babci. Rozproszone, ciepłe, żywe światło palonego wosku uspokaja, tworzy niesamowitą atmosferę i poprawia nastrój.

Temat światła na Północy jest tak samo nieskończony i istotny  jak równouprawnienie czy segregowanie odpadów czyli niepomijalny w społeczeństwie, które aspiruje do zadowolenia, zdrowia i harmonii. Weźmy z nich przykład.